Rozkład dnia
W zależności od pory roku dzień w KL Lublin zaczynał się o godzinie 5 lub 6 rano. Więźniowie w bardzo szybkim tempie musieli się ubrać, zaścielić prycze oraz spożyć śniadanie w postaci kubka czarnej, niesłodzonej kawy zbożowej, ewentualnie naparu z zielska czy wodnistej zupy zaprawionej mąką razową.
Posiłki wydawano w zardzewiałych i poobijanych puszkach po konserwach lub blaszanych kubkach i miskach. Nie dawano łyżek, widelców, noży ani butelek dla dzieci. Otrzymane naczynia służyły nie tylko do jedzenia, ale także do mycia się i prania. Do listopada 1943 r., bez względu na pogodę, podczas posiłku nie wolno było wchodzić do baraków.
Po spożyciu śniadania rozpoczynał się apel poranny, na który trzeba było wynieść z baraków chorych, konających oraz tych, którzy zmarli w nocy. W apelu musiały uczestniczyć także małe dzieci. Po sprawdzeniu stanu liczebnego obozu formowano grupy robocze, nazywane komandami, a następnie wyprowadzano więźniów do pracy.
W godzinach południowych zarządzano przerwę obiadową. Na obiad wszyscy więźniowie dostawali chochlę wodnistej zupy, latem z lebiody lub jarmużu, zimą zaś z przegniłej brukwi, bez tłuszczu i bez soli. Liście i łodygi, stanowiące treść obiadowego menu, były zwykle niedogotowane, zanieczyszczone piachem i ziemią. Około godziny 13 osadzeni wracali do pracy.
Apel wieczorny rozpoczynał się około godziny 18 latem, a 16.30 jesienią i zimą. Trwał on 2–3 godziny, a w przypadku uchybień w regulaminie lub braku więźnia nawet całą noc. Po zbiórce więźniowie otrzymywali kolację, na którą składały się: tzw. pajdka chleba lub kilka ziemniaków w łupinach oraz napój taki sam, jak na śniadanie. Dwa razy w tygodniu dodawano do tego plasterek końskiej kiełbasy, odrobinę marmolady buraczanej lub margaryny. Całodzienna racja żywieniowa zawierała około 1000 kalorii.
Od godziny 21 obowiązywała cisza nocna oraz zakaz opuszczania baraków.