12.01.1906
Ucieczki: Poraziło mnie światło słoneczne – ucieczka z 22 lipca 1944 r.
Od początku 1944 roku zarówno władze obozu jak i więźniowie spodziewali się ewakuacji i likwidacji obozu. Szczególnie dla więźniów był to czas narastającej niepewności o swój dalszy los. Niektórzy obawiali się masowych egzekucji, podobnych do tej, dokonanej na Żydach w dniu 3 listopada 1943 r. W ciągu jednego dnia niemieccy funkcjonariusze rozstrzelali wówczas, w przygotowanych w tym celu rowach, ponad osiemnaście tysięcy osób.
Niepokój budziła także perspektywa wywiezienia do innych obozów koncentracyjnych. Oznaczało to dla więźniów utratę dotychczasowych kontaktów i konieczność zorganizowania obozowej egzystencji od początku, z dala od przychylnego otoczenia. Na mocy rozkazów niemieckich władz większość więźniów została wywieziona z początkiem kwietnia w głąb III Rzeszy, a najsłabsi i chorzy do KL Auschwitz. Na terenie Majdanka pozostała jedynie niewielka grupa więźniów politycznych. Jej zadaniem była ostateczna likwidacja obozu polegająca m.in. na demontażu urządzeń oraz baraków więźniarskich, a także wywożeniu zapasów żywności, odzieży i mebli. W tej właśnie grupie znalazł się 26-letni Mieczysław Panz przywieziony na Majdanek transportem ze Lwowa 31 sierpnia 1943 roku. W obozie umieszczony został na III polu więźniarskim. Pracował w różnych komandach, najdłużej w Fahrbereitschaft – komandzie zajmującym się naprawą i utrzymaniem w dobrym stanie taboru obozowego.
22 lipca nastąpiła ostateczna likwidacja Majdanka. W południe funkcjonariusze obozowi zwołali ostatni apel. Więźniom wydano pasiaki, koce oraz żywność na drogę. W godzinach popołudniowych, pod eskortą esesmanów opuścili obóz. Transport ten początkowo poruszał się pieszo, a po kilku dniach w Ćmielowie więźniowie zostali załadowani do wagonów towarowych i przewiezieni do KL Auschwitz.
Tymczasem więźniów chorych, niezdolnych poruszać się o własnych siłach esesmani polecili umieścić w dwóch autobusach i karetce. Takie samo polecenie dotyczyło kilku więźniarek żydowskich z dziećmi. Poza nimi w autach znaleźli się więźniowie z obsługi technicznej taboru, w tym Mieczysław Panz.
Wśród ogólnego chaosu wozy wiozące więźniów Majdanka dotarły do ul. J. Piłsudskiego. Ponieważ kolumna, w której znalazły się obozowe pojazdy została zaatakowana przez czołg zwiadu sowieckiego, esesmani ukryli się porzucając więźniów. W tej sytuacji szukali oni ocalenia na własną rękę. Mieczysław Panz skorzystał z nadarzającej się okazji i znalazłszy bezpieczną kryjówkę, doczekał wolności. Jego relacja z tamtych czasów utrwalona została na załączonym nagraniu wideo.