03.01.1906
Ucieczki: Ucieczka z Flugplatzu
Wiesław Dobrowolski (Izaak Dreiman) urodził się w 1918 r. w Warszawie. W latach 30. rodzina Dreimanów wyemigrowała do Palestyny. We wrześniu 1939 r. na wieść o agresji niemieckiej Dobrowolski wraz z rodziną podjął nieudaną próbę ucieczki do Rumunii. Pod koniec roku pracował kilka miesięcy we Lwowie. Nie chcąc zostawiać rodziców, nielegalnie przekroczył granicę radziecko-niemiecką i ponownie zamieszkał w Warszawie.
Z każdym miesiącem życie w stolicy stawało się coraz trudniejsze. W październiku 1940 r. Niemcy utworzyli getto dla Żydów Dobrowolski, dowiedziawszy się o nieco lepszych warunkach egzystencji społeczności żydowskiej w Lublinie, uciekł z getta warszawskiego do Lublina. Krótko po przybyciu został aresztowany w łapance ulicznej i trafił do obozu pracy przy ul. Probostwo, który szybko opuścił dzięki interwencji wpływowego znajomego. Wówczas rozpoczął pracę w gabinecie dentystycznym w śródmieściu Lublina. W trakcie akcji likwidacyjnej w marcu 1942 r. uciekł z lubelskiego getta i ukrywał się u znajomej polskiej rodziny. Po utworzenia getta „wzorcowego” na Majdanie Tatarskim postanowił odwiedzić zamieszkałego tam kolegę. Niestety, w dniu wizyty Niemcy przeprowadzili wielką selekcję podczas, której sprawdzali, czy Żydzi mieszkający w getcie mają wymagane dokumenty.
Dobrowolski został aresztowany. Skierowano go do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Został osadzony w baraku nr 16 na polu II. Wkrótce przydzielono go do pracy w komandzie „Gärtnerei”. Następnie pracował w kilku grupach roboczych, m.in. przy rozbiórce domów żydowskich na lubelskim Podzamczu, przy budowie baraków w obozie pracy przy ul. Lipowej oraz przy budowie krematorium na I międzypolu: „Robota była niezwykle uciążliwa. Trzeba było nosić po cztery cegły z odległości pół kilometra. Po drodze stali cywilni Niemcy ze specjalnymi opaskami na rękawach i ci nas ponaglali, nie szczędząc nahajek”. Podczas pracy w komandzie zewnętrznym zachorował na tyfus. Mimo 40-stopniowej gorączki i krańcowego wycieńczenia, w obawie przed selekcją do komory gazowej, nie zgłosił się na rewir.
Jesienią 1942 r. Dobrowolski trafił do komanda zakwaterowanego w obozie zlokalizowanym na terenie przedwojennej fabryki samolotów Plage i Leśkiewicza, zwanego „flugplatzem”. Życie w tym miejscu opisał następująco: „Regulamin dla naszego podobozu był taki sam jak dla Majdanka. I tak samo byliśmy wiecznie głodni i niewyspani”. Dobrowolski postanowił uciec. Okolicznością sprzyjającą był fakt, że trafił do grupy roboczej uprzątającej domy pożydowskie na terenie zlikwidowanego przez Niemców w listopadzie 1942 r. getta na Majdanie Tatarskim. Często w zabudowaniach tych znajdował pozostawione przez „wysiedlonych” jedzenie.
20-osobowe komando, w którym pracował Dobrowolski, codziennie podczas wyjścia z obozu na teren byłego getta eskortowane było przez czterech ukraińskich strażników, trzech esesmanów i jednego gestapowca w cywilnym ubraniu. Teren po getcie strzeżony był przez kolejnych sześciu strażników. Załogę jednak zmniejszano podczas przerwy obiadowej. Z tego momentu postanowił skorzystać Dobrowolski. Zawczasu przygotował sobie ubranie cywilne – zakopał je w piwnicy jednego z opuszczonych domów. 19 grudnia, w czasie esesmańskiej przerwy obiadowej, udał się w to miejsce. Założył cywilne ubranie. W tym właśnie momencie do domu wkroczyli ukraińscy strażnicy. Dobrowolskiemu udało się przekonać ich, że po prostu wykonuje tam swoją pracę. Strażnicy zapewne uznali go za jednego z więźniów niemieckiego więzienia na Zamku Lubelskim, którzy również pracowali w tym czasie na Majdanie Tatarskim i nosili ubrania cywilne. Strażnicy odeszli. Po chwili Dobrowolski zauważył przejeżdżającą po drugiej stronie drutów wiejską furmankę. Korzystając z nieuwagi esesmanów, przeskoczył przez druty i wskoczył na wóz. Woźnicą okazał się podlubelski rolnik Władysław Piróg, który pomógł Dobrowolskiemu, dał mu też schronienie i wyżywienie w swoim domu.
Dobrowolski wrócił do Warszawy. Mieszkał w getcie, a potem ukrywał się po tzw. aryjskiej stronie. Wskutek donosu został zatrzymany i wysłany transportem warszawskich Żydów do Treblinki. Na stacji w Treblince przeprowadzono selekcję. W jej wyniku osoby młodsze i silne oddzielono i wysłano do pracy na Majdanek. Podczas nocnego transportu do Lublina Dobrowolski wyskoczył z pociągu w rejonie Dęblina. Dzięki pomocy przyjaciółki dotarł w okolice Rawy Mazowieckiej, gdzie ukrywał się do końca wojny.
Po zakończeniu działań wojennych osiedlił się na pewien czas w Lublinie, a następnie zamieszkał w Wałbrzychu. Swoje przeżycia wojenne opisał w książce „Pięć lat na muszce. Wspomnienia więźnia Majdanka”.