05.01.1902
Jedyne takie. Rzeźby powstałe na terenie KL Lublin w 1943 roku. Kapliczka Kogut
Kolejne dzieło Albina Marii Bonieckiego powstało bardzo spontanicznie, jeszcze przed ukończeniem Kolumny Trzech Orłów. Impulsem do jego stworzenia byli współtowarzysze artysty, a dokładniej ich widok podczas zwoływanych apeli – całkowicie biernych i poddanych losowi, o błędnych spojrzeniach oraz zwiotczałych, wychudzonych ciałach przebranych w łachmany, z trudem wytrzymujących wielogodzinne stanie na baczność. Boniecki postawił sobie za cel zmianę postawy więźniów, zmuszenie ich do działania, podejmowania prób przeciwstawiania się okupantowi nawet poprzez bierny opór.
Do realizacji swojego planu Boniecki postanowił wykorzystać słup apelowy – z uwagi na umiejscowienie w centrum III pola był to obiekt bardzo dobrze widoczny, skupiający wzrok wszystkich więźniów. Na jego szczycie znajdowała się czerwona lampka, która, zapalając się, alarmowała Niemców o przebywających poza barakami więźniach. Niżej natomiast, na wysokości wyciągniętej ręki, przybity był fragment blachy z młotkiem pełniący funkcję dzwonu wzywającego więźniów na apel. Pod pretekstem rdzewienia obiektu Boniecki namówił jednego z kapo oraz kilku wartowników do zabezpieczenia go daszkiem. W rezultacie wykonał nie tylko obiecane zadaszenie, lecz także dekorację, która miała mu pomóc w aktywizacji więźniów – piejącego koguta naturalnych rozmiarów umieszczonego na tle kilkuplanowego, wschodzącego słońca. Dla członków załogi obozu ta instalacja artystyczna stanowiła oznakę wczesnego budzenia więźniów, dla Bonieckiego oraz jego współtowarzyszy była natomiast symbolem chrześcijańskiej kapliczki. Wizerunek koguta jako ptaka czujnego, chroniącego przed złem i wszelkim zagrożeniem już od IX wieku umieszczany był na szczytach wież kościelnych. Uosabiał ponadto początek dnia, łączony był ze zmartwychwstaniem Chrystusa i Jego ponownym przyjściem w dniu Sądu Ostatecznego. W wyciętym słońcu artysta ukrył aluminiowy medalik, który nadał obiektowi w pełni sakralnego charakteru. Całość została wykonana z desek pokrytych farbami olejnymi w wielu intensywnych kolorach.
Boniecki bardzo szybko osiągnął swój cel. Od momentu pojawienia się kapliczki niekończące się apele nabrały innego znaczenia, stały się dla więźniów czasem skupienia, zadumy oraz cichej modlitwy. Jak wspomina sam artysta, obiekt spowodował wśród nich wewnętrzne, lecz zauważalne poruszenie, przywrócił im nadzieję. Z czasem miejsce to zyskało znacznie mocniejszą wymowę, gdyż po drugiej, północnej stronie słupa przybito szubienicę, na której wieszano więźniów.
Kapliczka znajdująca się w zbiorach PMM jest kopią, również wykonaną przez Albina Marię Bonieckiego. Została wycięta z aluminium pomalowanego na te same kolory, co wersja oryginalna, która nie przetrwała do czasów współczesnych. Muzeum otrzymało ją w darze od artysty w 2002 roku z rąk księdza Andrzeja Domańskiego.