06.01.1902
Jedyne takie. Rzeźby powstałe na terenie KL Lublin w 1943 roku. ZAMECZEK
Akcja Schmucke dein Heim zainicjowana na wiosnę 1943 roku objęła cały KL Lublin. Na III polu więźniarskim pojawiły się wówczas m.in. liczne klomby z kwiatami, dokładnie przycięte żywopłoty oraz jedno z najważniejszych dzieł Albina Marii Bonieckiego – Kolumna Trzech Orłów. Pozostałe pola również starano się uprzątnąć i doprowadzić do względnego ładu, tym bardziej że pomiędzy odpowiedzialnymi za każde z nich władzami zrodziła się chęć rywalizacji i wyróżnienia na tle pozostałych, a tym samym przypodobania komendantowi obozu.
O powstaniu kolejnej rzeźby zadecydował kierownik II pola więźniarskiego pragnący ozdoby podobnej do tych, które można było oglądać na polu III. W celu mobilizacji i zachęcenia więźniów do pracy zaproponował, że każdy, kto podejmie się wyzwania, otrzyma dodatkową porcję zupy. Był jednak jeden warunek – dekoracja ta musiała budzić podziw, być niezwykła i wyjątkowa, a przede wszystkim lepsza od pozostałych, w innym wypadku jej autorom będzie groziła śmierć. Na propozycję przystało 15 więźniów z Zaklikowa, którzy w swojej grupie mieli wielu fachowców w dziedzinie murarstwa i sztukatorstwa. Wspólnymi siłami wznieśli miniaturę średniowiecznego zamku usytuowaną na około półmetrowym podwyższeniu, z kilkoma wieżyczkami i basztami, w których zamontowano szyby oraz druciane siatki mające imitować kraty. Całość otoczył niski mur obronny i fosa. Nad wejściem znalazł się natomiast wyryty rok powstania zamku – 1943.
Budowla była odpowiednio duża (powstała w formie bryły o wymiarach 3 m × 3 m × 2 m) i na tyle rozbudowana, by więźniowie mogli przy niej pracować przez jak najdłuższy czas. Do jej wykonania wykorzystano czerwone i białe cegły, kamienie oraz zaprawę z cementu i piasku. Za narzędzie posłużyły zarówno łopaty i kilofy, jak i przedmioty o zupełnie innym przeznaczeniu, takie, do których więźniowie mieli najłatwiejszy dostęp, m.in. deski, łyżki oraz gwoździe. Praca ta zapewniała im nie tylko dodatkowe pożywienie, chroniła również przed biciem i transportami do innych obozów, pozwalała na odpoczynek, regenerację oraz powrót do zdrowia. Co ważne, korzyści z budowy „Zameczku” czerpali także pozostali więźniowie II pola, ponieważ wielu oprawców obozu (w tym Anton Thumann) niemal codziennie przychodziło oglądać budowlę i jej kolejno powstające fragmenty. Niekiedy nakazywali wprowadzanie jakichś zmian, co szczęśliwie dla więźniów tylko przedłużało budowę. Aleksander Zakościelny, jeden z budowniczych, czas pracy przy „Zameczku” nazwał złotym okresem, samą zaś budowlę symbolem pokoju II pola.
„Zameczek” do dziś nie zmienił swojego miejsca położenia, w celu ochrony przed czynnikami zewnętrznymi otrzymał jednak boczne osłony z oknami, przez które można go oglądać, oraz zadaszenie. W roku 1998 został poddany konserwacji, prace te w ramach praktyk wykonali studenci z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.